Endene Elokan zniknął z Łodzi

François Herbert Endene Elokan miał być piłkarzem, który pomoże Łódzkiemu Klubowi Sportowemu w awansie do ekstraklasy. Tyle że od tygodnia nie pojawia się na treningach.

Początki pobytu Kameruńczyka w Łodzi były trudne. Piłkarz wypożyczony z Pogoni Szczecin miał kłopoty ze zdrowiem, dlatego nie przepracował całego obozu w Dzierżoniowie. Po powrocie częściej trenował indywidualnie niż z drużyną. Od tygodnia już w ogóle nie pojawia się w klubie.
- Ma grypę żołądkową - tłumaczył niedawno piłkarza Jacek Żałoba, kierownik drużyny.
Według niego Elokan przez ostatni tydzień był na zwolnieniu lekarskim, ale od wczoraj powinien już normalnie ćwiczyć. Niestety, znów nie pojawił się na zajęciach.
- Słyszałem, że ma rodzinę na południu Europy i może tam wyjechał - mówi Eugeniusz Kamiński, menedżer Elokana. - Nie odbiera telefonów, dlatego nie wiem, gdzie jest.
Według Kamińskiego, Elokan ma trudny charakter. - Często się obraża - twierdzi menedżer. I tak mogło się stać po sparingu z Pogonią, kiedy trener Wojno kazał piłkarzowi biegać wokół boiska.
- Na razie planujemy ukarać Kameruńczyka finansowo - zapowiada Marcin Durasik, rzecznik prasowy ŁKS. - Elokan ma ważny kontrakt, dlatego jeśli nie pojawi się w klubie do końca tygodnia, zostanie zawieszony.
W ten sposób, jeżeli 28-letni napastnik nie wróci do Łodzi, to i tak nie będzie mógł grać w innym zespole. - Przez trzy lata ma jeszcze ważny kontrakt z Pogonią Szczecin - wyjaśnia Marek Łopiński, dyrektor Pogoni. - Dlatego każdy klub, który będzie chciał go zatrudnić, będzie musiał prosić nas o certyfikat.

Komentarze