|
![]() ![]()
piątek, 31 marca 2006 r., godz: 16:35
Po niezbyt grzecznej wypowiedzi dotyczącej trenera Panika, Rafał Grzelak wyleciał z hukiem do rezerw. Teraz być może wróci.
![]() - To nic osobistego. Grzelak nie gra, bo nie chce się podporządkować nakreślanej przeze mnie taktyce - tłumaczy Bohumil Panik. - To dobry piłkarz. Jeśli tylko zechce grać dla drużyny, a nie dla siebie, to od razu podam mu rękę. Przypomnijmy. Grzelak przed meczem z Wisłą stwierdził, że Panik to nie trener. W jednym z wywiadów zasugerował, że nie pasuje do defensywnej taktyki szkoleniowca i dlatego nie zagra z Wisłą. Jak przypuszczał, tak się stało. Grzelaka nie było nawet w kadrze meczowej ani w konfrontacji z Wisłą, ani z Zagłębiem. Prawda - jak zwykle - jest jednak pośrodku. - Grzelak miał w meczu z Amiką proste zadanie. Grało jako lewoskrzydłowy. Specjalnie odjąłem mu zadania defensywne, bo jest w nich słaby. Miał się cofać tylko do linii środkowej. Nie robił jednak nawet tego. Powstawała luka między nim, a ubezpieczającym go z tyłu Cruzem. Luka, którą wykorzystali rywale - denerwuje się Panik. - Dlatego zdjąłem go z boiska jeszcze w przerwie. Dzisiaj szkoleniowiec tłumaczy, że Grzelak będzie miał miejsce w drużynie tylko wtedy, gdy podporządkuje się wymogą taktycznym. - Z uwagi na zaległości taktyczne Brazylijczyków gramy starym systemem 3-4-3. Grzelak jest bardzo dobry w innej formule: 4-4-2 albo 4-2-3-1 – mówi Panik. – Byłby dobry też teraz, ale musi poświęcać więcej uwagi defensywie Odciążać lewego – kresowego Cruza, który przecież sam nie zajmie się naraz dwoma skrzydłowymi rywalami. Panik wyciąga rękę do Grzelaka, który znakomicie nadawałby się do pojedynków z topornym obrońcą Legii Wojciechem Szalą. Mógłby zagrać jako napastnik. - Oby tylko chciał grać – mówi. Konflikt Panika z Grzelakiem ma bardzo długą historię. W czasie pierwszego obozu w Brazylii – rok temu – doszło do bijatyki pomiędzy zawodnikami, a głównym prowodyrem był właśnie Grzelak. Wówczas Panik zastanawiał się, czy nie pozbyć się piłkarza. Ostatecznie Grzelak został, a pomiędzy dżentelmenami nastąpił rozejm. Konflikt pogłębił się jednak jesienią. Panik zarzucał zawodnikowi, że ten działał destrukcyjnie na drużynę. Grzelakowi nie podobały się metody treningowe Czecha. - Grzelak ma wysokie umiejętności, ale zupełnie nie poukładane w głowie – mówi Antoni Ptak, właściciel Pogoni. – Dlatego nie może zrobić kariery choćby na miarę kolegi z młodzieżówki Sebastiana Mili. Wszystko wskazuje na to, że albo dojdzie do zgody, albo któraś ze stron konfliktu będzie musiała pożegnać się z Pogonią. Na dzień dzisiejszy wszystko wskazuje na to, że prędzej odejdzie zawodnik. foto: Pogoń On-Line/JuN; Rafał Grzelak źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||