Pogoń przed meczem z Koroną

Drugie podejście do spotkania z Koroną Kielce zapowiada się bardzo ciekawie. Piłkarze Pogoni Szczecin nie mieli wiele czasu na odpoczynek, ale zapowiadają walkę o trzy punkty.
- Mamy dość porażek. Nic tak nie cieszy jak wygrana - mówi Julcimar, kapitan Portowców.
4 marca sędzia Hubert Siejewicz (Białystok) podjął decyzję o odwołaniu meczu Pogoni z Koroną ze względu na fatalny stan płyty boiska starego stadionu w Kielcach. Dziś obie drużyny zagrają już na nowym obiekcie (zbudowanym za 48 mln zł, mieszczącym na krytych trybunach 15 tys. kibiców), na którym Korona zremisowała w sobotę z Zagłębiem Lubin 1:1.Mimo piątkowej porażki Pogoni z Legią Warszawa 0:2, humory w szczecińskim zespole dopisują.
- Nie mamy powodów do wstydu po pojedynku w stolicy. W pierwszej połowie byliśmy lepsi od gospodarzy - mówi Ryszard Mizak, kierownik zespołu.
Szkoda, że w drugiej połowie warszawiacy wykorzystali zbyt defensywną taktykę, jaką zastosował w tym meczu trener Bohumil Panik. Szkoleniowiec Pogoni zrobił też coś, co może pomóc w osiągnięciu korzystnego wyniku w Kielcach: dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, którzy grali najwięcej w pierwszych trzech ligowych pojedynkach. Dziś Cleison, Edi i Wagner prawdopodobnie będą już w pierwszym składzie.
- Zmiennicy nie zawiedli. Mamy szeroką kadrę i wszyscy powinni dostać szansę. 11 ludzi nie ogra całej ligi - twierdzi Mizak.
Pod znakiem zapytania stoi występ Luiza Tavaresa, który w piątek boisko opuszczał ze zbitym udem.Nienotującej sukcesów Pogoni przyjdzie zmierzyć się z zespołem, który również w wiosennej rundzie nie błyszczy. Korona w trzech ostatnich meczach zdobyła tylko dwa punkty. Szczecinianie chcą wykorzystać słabszą dyspozycję rywali.
- Musimy zagrać odważnie z przodu. Pokazaliśmy już, że nasza defensywa wygląda nieźle. Teraz czas na sytuacje bramkowe i gole - uważa Julcimar.

Komentarze