|
![]() ![]()
piątek, 14 kwietnia 2006 r., godz: 16:24
W Pogoni nie ma kto strzelać bramek. Brakuje egzekutora z prawdziwego zdarzenia.
- Nie mamy siły ognia - mówi Bohumil Panik, szkoleniowiec Pogoni. - Kiedy nie mogę skorzystać z Eltona, to okazuje się, że w ataku jesteśmy bez zębów. ![]() Pogoń ma w składzie pięciu napastników. Tylko jeden z nich Edi Andradina potrafi strzelać bramki. Reszta ma z tym poważne problemy. - Zdecydowanie stawiałbym na Eltona. To uzdolniony napastnik, który ma dobre warunki fizyczne. Kiedy poprawi wytrzymałość, to może stać się egzekutorem z prawdziwego zdarzenia - mówi Panik. - Niestety, nie mogłem go wystawić na mecz z Bełchatowem, bo doznał kontuzji. Panik podkreśla, że największą bolączką Pogoni jest obecnie brak „dziewiątki”, czyli klasycznego napastnika. - Kiedy nie ma Eltona, zaczynają się problemy – twierdzi szkoleniowiec. – Nie ma kto się przepchnąć przez obronę rywala. Zazwyczaj w polskiej lidze trenerzy wystawiają wysokich i silnych stoperów. Na takich obrońców potrzebny jest wysoki i silny napastnik. Skutecznym zawodnikiem jest Andradina, zdobywca 9 goli w bieżących rozgrywkach. Tyle tylko, że to raczej typ technika. Piłkarz, który wykorzystuje swobodę na boisku, potrafi cofnąć się do środkowej strefy i rozegrać piłkę. Przepychanie się ze stoperami to nie dla niego. - Kiedy w składzie byli Divecky, czy Bugaj, wtedy automatycznie Edi zyskiwał w napadzie potrzebną mu swobodę – mówi Panik. Podobnie było w meczu z Koroną, kiedy swoją rolę spełnił Elton. Wtedy Andradina od razu wykonał to, co miał do zrobienia: strzelił zwycięską bramkę. Oprócz Eltona i Ediego Panik ma jeszcze w odwodzie Juniora, Wagnera i Williama. Ten pierwszy kompletnie zawodzi. - Na treningach jest najlepszy, na boisku nie potrafi wykorzystać nieprzeciętnych umiejętności technicznych – twierdzi szkoleniowiec. Junior ma temperament typowy dla Brazylijczyków. Kiwa się nawet wtedy, kiedy nie przynosi to żadnego efektu dla drużyny. Jego indywidualne popisy mogą imponować, ale też irytować. Kiedy przestanie grać pod siebie, a zacznie dla zespołu, może wtedy będzie z niego pożytek. Kolejny z Brazylijczyków Wagner potwierdza formę z przygotowań. Już wtedy był mało skuteczny, a jego transfer bardzo ryzykowny. Ówczesny szkoleniowiec Pogoni Jose Carlos Serrao uparł się jednak, że musi go mieć w zespole. Wagner jest szybki i ma ochotę do gry, jednak całkiem słusznie jest nazywany „jeźdźcem bez głowy”. W każdym meczu robi tylko dużo szumu. Efektów jego występów w Pogoni nie ma żadnych (nie asystował i nie zdobył bramki). Ostatni z pozyskanych zimą napastników – William – dopiero zaczął treningi po kontuzji. - Czeka go jeszcze wiele pracy, za nim zacznie grać w ekstraklasie – ocenia Sławomir Rafałowicz, który testował zawodnika w meczu rezerw Pogoni, w IV lidze. I tak zawęża się pole manewru dla szkoleniowca Portowców. Jeżeli latem Pogoń nie kupi przynajmniej dwóch dobrych atakujących, to nie ma co liczyć na korzystne wyniki w następnym sezonie. foto: Łukasz Mojecki; Elton źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||