Przed meczem Górnik-Pogoń

Wielka mobilizacja w Zabrzu przed dzisiejszym meczem z Pogonią. Obniżka cen biletów, na trybunach spodziewana jest rekordowa widownia, a na boisku walka o każdy kawałek murawy! Stawka ogromna - utrzymanie Górnika w lidze.
Górnik gra w lidze już pół wieku, ale takiego najazdu Brazylijczyków jeszcze nie przeżył! Dziś mecz z Pogonią, która ma w składzie dwudziestu graczy znad Amazonki! Jeszcze do niedawna brazylijską twierdzą w polskiej ekstraklasie było Zabrze. Marek Koźmiński (były właściciel klubu) przez układy z południowoamerykańskimi menedżerami sprowadzał na Roosevelta Brazylijczyków za śmieszne pieniądze, promował, by potem korzystnie sprzedać. Dla piłkarzy sprowadzono specjalnie nauczycielkę polskiego, która w szybkim tempie nauczyła ich tajników naszego języka. W pewnym momencie w Zabrzu grało nawet siedmiu piłkarzy znad Amazonki i Parany. Obecnie zostały po nich tylko wspomnienia. W klubie jest tylko jeden Brazylijczyk, czarnoskóry Kleber Lima, który jednak grał dotąd niewiele ze względu na kontuzję. Dziś jego występ ze względu na uraz stawu skokowego też jest raczej wykluczony.
Pogoń jest w polskiej piłce jest ewenementem. Prezes Antoni Ptak wpadł na nieco szalony pomysł, by zbudować brazylijski zespół w środku Europy. W składzie Pogoni jest dwudziestu Brazylijczyków! Większość z nich to zawodnicy anonimowi, bez większych dotychczas dokonań, debiutanci na kontynencie europejskim. Wyjątki to 33-letni Amaral, pomocnik, który ma za sobą występy we włoskich Fiorentinie i Parmie, oraz rok starszy Cleisson, zdobywca w barwach Cruzeiro Supercopa i Copa Libertadores. Ale asy zawodzą, zwłaszcza Cleisson, który grał w ostatnim meczu kompromitująco i w Zabrzu w ogóle może nie pojawić się w jedenastce. Brazylijska Pogoń gra przeciętnie, a zdarzają się jej katastrofalne wpadki (mecze z Amicą 0:3, 0:2 w Bełchatowie, 1:3 z Groclinem). Po ostatnim spotkaniu w Szczecinie doszło do męskich rozmów.
- Z Górnikiem musimy wygrać - zapowiada bramkarz Boris Pesković. - To nam pomoże odzyskać zaufanie kibiców - dodaje.
W Zabrzu mobilizacja jest jeszcze większa. Na trybunach spodziewana jest rekordowa w tym sezonie widownia, bo mecz zapowiada się ciekawie, a ceny biletów obniżono do ledwie pięciu złotych! Najwierniejsi fani prowadzą kampanię, która ma zapełnić trybuny - rozlepiają plakaty, mailami namawiają znajomych do odwiedzenia stadionu.Mecz jest z gatunku prestiżowych, bo prezesem Pogoni jest przecież Zbigniew Koźmiński, który jeszcze niedawno szefował zabrzańskiemu klubowi. Na dzisiejszy mecz wybierają się prezydent Zabrza Jerzy Gołubowicz i przewodniczący Rady Miejskiej Borys Budka. Gmina wydała jednocześnie specjalne oświadczenie, w którym czytamy m.in. o "spalonej ziemi", jaką pozostawiły rządy Koźmińskiego.
"Fatalna polityka transferowa (transfery np: Heidemanna, Siedlarza, Leciejewskiego), likwidacja rezerw (która w efekcie doprowadziła do braku zaplecza kadrowego), zerwanie współpracy z Gwarkiem Zabrze (w wyniku czego najlepsi jego gracze zasilają inne, nie tylko polskie kluby), zła polityka finansowa (w ramach której jedną z niewielu osób, która regularnie otrzymywała wynagrodzenie, był prezes Koźmiński), zaciąganie zobowiązań, niejednokrotnie bez pokrycia, których spłata spadła na obecny zarząd Klubu, niewyjaśniona do dziś rola Marka Koźmińskiego oraz jego nieuprawniony status jako właściciela klubu, a także nieumiejętna współpraca z Gminą i podżeganie przeciw niej mediów - to główne przyczyny tragicznej sytuacji Górnika Zabrze" - czytamy we wczorajszym oświadczeniu gminy.
W Zabrzu po bardzo słabiutkim meczu w Kielcach szykują się zmiany w składzie. Przeciw Koronie bardzo słabo zagrała obrona i tu należy upatrywać największych roszad. Do składu po pauzie za kartki wraca Stipe Matić, do dyspozycji trenera będzie też kontuzjowany ostatnio Iwaiło Stoimenow. Z powodu czterech żółtych kartek wykluczony jest natomiast występ Damiana Seweryna, jednego z najlepszych graczy Górnika w tej rundzie.

Komentarze