Pogoń w IV lidze? To mogą być mrzonki

Antoni Ptak blokuje miejsce w II lidze, a to uniemożliwia Pogoni Nowej grę w IV lidze.

Przyszłość Pogoni Szczecin jest nadal bardzo niejasna. W której lidze zagra? Nadzieje, że w drugiej, kilka dni temu okazały się złudne. Dziś bardzo dużo wskazuje na to, że nie będzie to nawet IV liga, a A klasa!
- Zgodnie z wymogami PZPN zgłosiliśmy akces do gry w II lidze, automatycznie też wskazaliśmy, w której lidze mamy rezerwy (IV) - tłumaczy Jan Miedziak, prezes Pogoni Ptaka. - Nie zamierzaliśmy wystawiać zespołów do rozgrywek, bo chcieliśmy sprzedać miejsca szczecińskim biznesmenom. Skoro się wycofali, doszliśmy do wniosku, że szkoda tracić miejsce i zaczęliśmy budować zespoły do gry.
Wygląda na to, że ekipa Ptaka blefuje. Po pierwsze nie ma piłkarzy do gry, po drugie nie ma stadionu. Na przeprowadzkę do innego miasta jest już za późno, a w Szczecinie nikt nie podpisze z nim umowy.
- Mamy czas do 15 lipca na przedstawienie kompletu dokumentów - ucina pytania Miedziak.
Ptak nie ma stadionu, więc PZPN 15 lipca nie przyzna mu licencji na grę w II lidze. Jest jednak kilka dni na odwołanie, co może potrwać do końca miesiąca. W ten sposób zablokowane zostanie rozwiązanie, by Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej w miejsce Pogoni Ptaka do IV ligi dokooptował Pogoń Nową. Pozostanie A klasa.
Być może Ptak liczy na to, że szczecińscy biznesmeni jednak zmienią zdanie (negocjacje zostały zerwane, bo Ptak nie zgodził się na audyt SSA Pogoń, a biznesmeni boją się, że klub ma długi).
- Jesteśmy zablokowani. Nie mamy prawa zgodzić się, by do IV ligi dopisać Pogoń Nową, bo nie mamy wolnego miejsca - rozkłada ręce Jan Bednarek, prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Tymczasem Pogoń Nowa ma nowy problem. Miasto i "gastronomicy" (Artur Kałużny i Grzegorz Smolny) naciskają na nią, by swój ewentualny czwartoligowy klub przekształciła w spółkę i oddała dużą część władzy.

Komentarze